„Zawsze wierni Tobie Polsko”

Krzysztof Bulzacki;

Rody Lwowskie - część I.

Ród Alembeków

W drugiej połowie XVI wieku z Fryburga w Bryzgowii przybył do Lwowa Hanusz (Jan) Alembek (†1588). Jeszcze jego syn Jan używał różnej pisowni nazwiska: Alnpeck, Alnpech, Alnpecht, Almpek, Almpech, Almpeck, Allembege, Allembek. Hanusz zadomowił się i wrósł w społeczność polską międzynarodowych przybyszy, ożenił się z córką znanych i zasłużonych mieszczan lwowskich Katarzyną Wolfowiczówną. Mieli trzech synów, Jana, Fryderyka i Marcina. Sławę rodowi zapewnił najstarszy syn Jan.

Jan Alembek (syn - †1636) odbył studia aptekarskie we Wrocławiu (1582 - 1586). Po śmierci ojca współpracował z lwowskim aptekarzem Jaroszem Wedelskim (Hieronimem Witembergerem). Następnie w latach dziewięćdziesiątych studiował w Padwie. Po powrocie do Lwowa w 1597 roku z powodu rodzinnych powikłań majątkowych dostał się do więzienia. Jako członek Quadra-gintaviratu i poseł pospólstwa do króla, wystąpił w 1602 roku w roli żarliwego trybuna ludowego w obronie praw gminu lwowskiego, przeciw patrycjatowi lwowskiemu uzurpującemu sobie dożywotnią władzę. Ta akcja naraziła go na utratę prawa miejskiego, dwukrotne więzienie i uciążliwe procesy z miastem.

Dopiero dekret Zygmunta III w 1607 roku po odwołaniu obrazy magistratu przywrócił mu obywatelstwo miejskie. Później sam był długoletnim rajcą i burmistrzem Lwowa. Jako burmistrz przyczynił się do kolonizacji obszarów podmiejskich, dbał o dobra miejskie i ochronę lasów okolicznych, dbał o poprawę dróg i ulic.

Służył swemu miastu znajomością języków i znajomościami z okresu studiów. Swą wiedzą fachową służył w czasie nawrotów zarazy morowej. Podczas zarazy w 1623 roku stracił swoją żonę, Annę Szolcównę i córkę Katarzynę.

Kolejny raz w 1625 roku objął rządy w zarażonym mieście jako „burmistrz powietrzny" zawsze oddany swemu miastu. Starannie wykształcony, od najmłodszych lat parał się piórem, był urodzonym humanistą i zamiłowanym wierszopisem, do historii przeszedł jako kronikarz i pamiętnikarz.

Umiał zawsze podzielić czas na pracę zawodową, społeczną, zamiłowania historyczne i literackie. Wśród dużej spuścizny literackiej na szczególną uwagę zasługuje pierwszy historyczny opis Lwowa, napisany dla Jerzego Brauna, wydawcy „Cyvitates orbis terrarum" (pisany w latach 1603 - 5). Jest to jedyne źródło do historii Lwowa, gdyż księgi miejskie uległy spaleniu w licznych pożarach. Tu znajdujemy nieliczne zapiski dotyczące pięknego gotyckiego kościoła św. Stanisława, po którym nie zachowały się nawet ryciny.

Dostatnie utrzymanie zapewniało mu wykonywanie zawodu kupiectwa i aptekarstwa. Jan Alembek dorobił się pokaźnego majątku, który pozostawił trzem synom i córce: księdzu Fryderykowi - doktorowi teologii, Walerianowi - doktorowi medycyny, Aurelemu i Zuzannie, żonie mieszczanina krakowskiego, Stanisława Bryknera. Wielu badaczy historii Lwowa poświęcało szczególną uwagę Janowi Alembekowi, jego niezwykła postać zafascynowała również Łucję Charewiczową. Bracia Jana, Marcin i Fryderyk Alembekowie wyuczyli się we Lwowie zawodu złotnika. Marcin sławił lwowskie rzemiosło w Saksonii, gdzie był znany z wysokiego kunsztu usług złotniczych dla cesarza, księżnej elektorowej i elektora. Fryderyk sławił złotnictwo lwowskie w Anglii, dokąd jeździł kilkakrotnie, pozostawiając trwały ślad kultury polskiej. Tam też podobno umarł.

Syn Jana Fryderyk Alembek (1598 - 1672) urodził się we Lwowie. Wstąpił do karmelitów bosych w Krakowie, studiował w Akademii Krakowskiej (1616) na wydziale sztuk wyzwolonych, w 1620 roku otrzymał bakalaureat, w tym roku przyjął święcenia kapłańskie, wykładał do 1622 roku. Został proboszczem w Żurawicy, wyposażony przez Elżbietę Korniaktową. Po kilku latach podjął studia teologiczne. W 1634 roku promowany przez Marcina Wadowitę otrzymał doktorat filozofii i teologii.

Następnie został dziekanem przemyskim i honorowym kanonikiem kapituły katedralnej, zachowując probostwo w Żurawicy. Spisał księgę wizytacji swego dekanatu, następnie uporządkował archiwa diecezji, ustalił stan prawny beneficjów i wykonał dokładny opis kościołów. W 1653 roku został mianowany protonotariuszem apostolskim, w 1657 roku uzyskał tytuł sekretarza Jego Królewskiej Mości. Był wikariuszem biskupów przemyskich, P.Piaseckiego (1646 - 1649), A.Trzebickiego (1655 - 1658). Działał w komisji królewskiej dla załagodzenia sporu między biskupami ruskimi. Pozostawił bogatą spuściznę pisarską, katalogi arcybiskupów halicko - lwowskich, biskupów, prałatów i kanoników przemyskich, rejestry ważniejszych aktów z ksiąg konsystorskich (1470 - 1646). Swoje prace archiwalne ozdabiał epigramatami łacińskimi i wierszami. Wiersz pt.: „Xenolum” (1619) zawiera pochwały rodzinnego miasta Lwowa.

Drugi syn Jana, Walerian Alembek (†1676) studiował w Krakowie. W 1634 roku otrzymał stopień bakalarza, a w 1638 magistra. W 1638 roku został profesorem Akademii Zamojskiej (matematyki i filozofii). W latach 1646 - 1648 studiował w Padwie, gdzie otrzymał stopień doktora medycyny. W latach 1650 - 1652 pełnił godność rektora Akademii w Zamościu. W 1653 roku powrócił do Lwowa. Kolejno pełnił obowiązki ławnika, rajcy i wójta, łagodząc spory domowe mieszkańców. Ze względu na znakomitą wymowę i uczoność wszedł w skład delegacji pertraktującej warunki zaniechania oblężenia Lwowa przez Chmielnickiego. Był właścicielem największego w owym czasie prywatnego księgozbioru. Ożenił się w 1653 roku we Lwowie z Kazimierą Habermanówną. Król Michał Korybut Wiśniowiecki mianował go lekarzem dworu królewskiego. Drukiem ogłosił tylko panegiryki.

Ludwik Walerian Alembek syn Waleriana był ostatnim znanym z rodu Alembeków, studiował w Krakowie, w 1682 roku uzyskał stopień bakałarza, w 1684 magistra filozofii i jako doktor medycyny powrócił do Lwowa. Jan III Sobieski mianował go swym lekarzem przybocznym i ordynatorem szpitala Bonifratrów (1695) na dolnym Łyczakowie we Lwowie.

W 1699 roku został wybrany do Rady Miejskiej. Napisał wierszowany panegiryk dla 20 kandydatów Akademii Krakowskiej. pt. Pantheon virtutis et sapientiae...(1682).

Ród Boimów

Rodowody mieszczan lwowskich oraz pisownia ich nazwisk, często są trudne do ustalenia. W miastach polskich, budowanych na prawie magdeburskim, nadrzędną rolę pełniły urzędy miejskie i sądy prowadzone w języku niemieckim.

W kościołach lwowskich do 16 wieku kazania były wygłaszane w języku niemieckim, a rady miejskie prowadziły księgi co prawda po łacinie, lecz pisane przez niemieckich pisarzy, miały liczne zniekształcenia niemieckie zmieniające oryginalne brzmienie nazwisk. Powstawały wątpliwości, czy przybyły z Wrocławia do Lwowa budowniczy lwowskiej katedry, następca Niczki, to Niemiec Mikołaj Gansecke, czy Ślązak Gąska. Ustalono z całą pewnością, że budowniczy katedry ormiańskiej i dawnej cerkwi katedralnej św.Jura, nazywany przez Niemców Doringiem, według Zimorowicza Dore, był Włochem i nazywał się Dorchi. Podobnie Boimowie nosili nazwisko pisane przez y: Boymowie.

Nie ma dziś Lwowiaka, który nie znałby Boimów i ich portretów na ścianie kaplicy cmentarnej obok rzymskokatolickiej katedry lwowskiej, pięknego zabytku architektury lwowskiej, pozostałych resztek starego cmentarza.

Węgier Dziordzi, czy Dziurdzi, czyli Jerzy Boym (†1617) przybył do Polski z królem Stefanem Batorym, ożenił się z Jadwigą Niżniowską i wszedł w środowisko bogatych mieszczan i rajców lwowskich. Mężczyźni trzech kolejnych pokoleń Boimów nosili jako drugie imię Dziurdzi (Jerzy). Pierwszy syn urodzony we Lwowie Paweł Jerzy Boim (1581 - 1641) początkowo uczył się w domu, pod kierunkiem nauczyciela Tomasza Karcza, (†1609) późniejszego rajcy lwowskiego.

Studia lekarskie odbył w Padwie. W 1600 roku, jako doktor filozofii i medycyny był syndykiem wydziału artystów w Padwie. W 1613 roku przebywał już we Lwowie i w zastępstwie ojca likwidował długi swego szwagra Zygmunta Brezlera (†23.VIII.1611) z Opawy, męża Katarzyny. W tym samym czasie po Eraźmie Sykście pełnił we Lwowie obowiązki ekonoma (zarządcy) szpitala św. Ducha, przy kościele pod wezwaniem tego samego imienia, po którym pozostała tylko nazwa placu.

W latach 1620 - 1641 był rajcą, w tym od 1627 pełnił obowiązki wójta. Oprócz praktyki lekarskiej trudnił się także handlem. Z dokumentów procesowych z konkurencyjnym kupcem gdańskim Janem Tomsonem wiadome jest, że do Gdańska prowadził spław potaszów, zakontraktowanych w dobrach księcia Jeremiego Wiśniowieckiego oraz wywóz zboża; dla tego celu prawdopodobnie zakupił spichlerz w Monasterzu.

Jako rajca i wójt brał udział w wielu akcjach miejskich, na przykład w roku 1623, gdy mór, głód i ogień oraz napady nieprzyjacielskie niszczyły Lwów, razem z innymi rajcami - residentes uchwalił fundację ołtarza św.Rocha w katedrze; w 1632 roku zakładał protest przeciw uchwale sejmiku wiszeńskiego o kapturze województwa ruskiego. Boim spędził całe życie w służbie miasta, pełniąc wiele funkcji, nie był jednak nigdy sekretarzem królewskim, jak podaje wielu jego biografów, myląc go z ojcem Jerzym, lub z Pawłem Boimem, wójtem wileńskim, łącząc ich w jedną postać.

Zmarł między 4, a 14 grudnia 1641 roku. Jego kamienica »Dziurdziowska« znajdowała się w pobliżu klasztoru jezuitów (Trybunalska 10). Z testamentu Pawła Boima wynika, że w chwili jego śmierci żyli jeszcze: sędziwa matka, żona Dorota Barczówna (†1644), córka Katarzyna Gizyna i sześciu synów: najstarszy Jerzy został wydziedziczony ze względu na źle prowadzone interesy i straty poniesione przez nieudolność, niedbałość czy lekkomyślność, Paweł, doktór medycyny, Michał, jezuita, Mikołaj i Jan - kupcy, Benedykt Paweł - jezuita. Paweł Jerzy Boim kazał się pochować w rodzinnej kaplicy na cmentarzu przy katedrze, ufundowanej przez ojca. W kaplicy tej, tak zwanej »Ogrójcowej«, pięknym pomniku późnego renesansu, zachowały się na zewnętrznej ścianie portrety Jerzego i Jadwigi, rodziców Pawła. Wewnątrz kaplicy są podobizny Jerzego (ojca), Pawła, wójta wileńskiego i innych członków rodziny, a także ich epitafia.

W gmachu uniwersytetu w Padwie znajdują się gmerki (herby mieszczańskie) Pawła Boyma jako syndyka kolegium artystów oraz z 1679 roku Michała Boyma. W kaplicy Boimów znajdują się gmerki Jerzego i Jadwigi z domu Niżniowskiej. Rodzina Boimów licznie rozrodzona rychło wygasła.

Według genealogii z 1742 roku Paweł i Jan oraz wszystkie dzieci najstarszego Jerzego zmarli bezpotomnie, jedynie Mikołaj (†1690 post 2.V) zostawił trzech synów: Michała, Rafała i Aleksandra. Genealogia nazywa wójta wileńskiego Pawła, bratem Pawła Jerzego, lecz w aktach fundacji kaplicy, w których jest

wyliczona cała rodzina Jerzego starszego, syn, córki, zięciowie, nie ma o nim wzmianki. (- według Heleny Polaczkówny - Red PSB)

Boim Benedykt Paweł, (1629 - 1670) jezuita, syn Pawła. Za pozwolenie wstąpienia do zakonu oddał starszemu bratu całe swoje patrymonjum. Do nowicjatu wstąpił w Wilnie. Po zwykłych studiach (teologii słuchał w Lowanjum) pragnął wyjechać do Chin. Nie uzyskawszy pozwolenia, poświęcił się pracy apostolskiej nad ludem i schizmatykami, których sporo nawrócił. Napisał popularną dobrą książkę: Stara wiara abo jasne pokazanie, iż ci co w dyzuniej trwają, starej wiary nie mają (Wil. 1668). Opierając się wyłącznie na Ojcach Kościoła, wykazywał prawdziwość prymatu papieży i pochodzenie Ducha Św. od Ojca i Syna. Do schizmatyków odnosił się z wielkim szacunkiem, nazywając ich stale: braciszkowie nasi kochani. W czasie studiów teologicznych w Lowanjum zetknął się z Bollandystami i przełożył dla nich do »Acta Sanctotum« Opatowiusza: »Vita St. Joannis Cantii«. Umarł 28.II.1670 roku w Wilnie, w domu profesów św. Kazimierza.(- według Stanisława Bednarskiego T.J. - Red PSB

Boim Michał Piotr, (†1659) jezuita, syn Pawła, misjonarz polski w Chinach. Urodził się we Lwowie około 1614 roku. Gdy miał 14 lat, w obliczu śmierci ślubował św. Franciszkowi Ksaw., że w razie ocalenia odda się pracy misyjnej na Dalekim Wschodzie. Wierny temu ślubowi, wstąpił do zakonu jezuitów w Krakowie (1631) po nowicjacie, odbył studia filozoficzne w Kaliszu i teologiczne w Krakowie, został wyświęcony na kapłana, następnie odbył tzw. trzecią próbę w Jarosławiu i wyjechał do Rzymu. a stamtąd do Lizbony, skąd pod koniec 1643 roku odpłynął do Makao w towarzystwie 10 księży i paru kleryków, późniejszych towarzyszy pracy w Tonkinie.

Z podróży tej wysłał do O.Ciślaka T.J. w Rzymie opis Kafrarii wraz z rysunkami fauny i flory mozambickiej. W Chinach przybrał nazwisko Pu Mi-ko Cze-jüen, uczył się języka krajowego, poznawał się z medycyną chińską i metodami misyjnymi, pomagał w misji O.Benedyktowi de Mattos na wyspie Haynan, a po zajęciu jej przez Mandżurów (1647) pośpieszył z pomocą księdzu Em.Cardaso w Tonkinie. W tym czasie posługując się urzędowymi mapami chińskimi wykonał 18 kartonowy »Atlas Chiński«. W drugiej połowie 1649 roku został wysłany do południowych Chin na dwór Jong`liego, ostatniego z dynastii Mingów pretendenta do korony po zajęciu północnych prowincji przez Mandżurów. Tu część niewieściego dworu już przyjęła chrzest, jak również Konstantyn, trzymiesięczny synek Jong`liego. Mimo oporu cywilnych władz portugalskich, które lękały się odwetu Mandżurów, Michał Boim został wybrany na »posła« do Rzymu, w celu uzyskania pomocy dla Jong`liego ze strony chrześcijańskiej Europy. Jako świtę dodano mu dwóch młodych Chińczyków.

Z Makao odpłynął w pierwszych dniach stycznia 1651 roku, a w grudniu 1652 roku dotarł do Wenecji. Łaciński opis tej podróży pozostał w rękopisie. Już z Wenecji rozesłał do różnych uniwersytetów swoją apologię jezuickiej metody misyjnej w Chinach. W Rzymie przebywał do marca 1656 roku, niezrażony wielu niepowodzeniami, próbował znaleźć zainteresowanie dla sprawy Jong`liego w komisji kardynalskiej i u papieża oraz w zakonie jezuitów. Ogólnie w wyniku intryg nie wierzono w powodzenie misji w Chinach.

Pobyt w Rzymie wykorzystał do przygotowania do druku swoich prac. Pod koniec marca 1656 roku, otrzymawszy listy od papieża, na czele licznej drużyny misyjnej odpłynął z Lizbony w drogę powrotną. W Goi wskutek nakazu przełożonych, rozłączył się z swoimi towarzyszami podróży. Wędrując samotnie w różnych warunkach z Goi pieszo do Meliapuru, potem statkiem jakiegoś muzułmańskiego kupca dotarł do Pegu, w końcu przybył (1658) do Ajuthia, ówczesnej stolicy Syjamu. Tu ponownie spotkał się z swoimi towarzyszami podróży. Jednemu z nich, ks. Couplet`owi przekazał swoje kolejne rękopisy, łaciński tekst paru chińskich rozpraw rozpraw medycznych oraz katechizm chiński. Do Tonkinu przybył w sierpniu 1658, ale dopiero w lutym następnego roku razem z Chińczykiem Andrzejem, towarzyszem rzymskiej legacji udał się do Jong`liego, który odniósł chwilowe zwycięstwo nad Mandżurami, ale wkrótce został całkowicie rozgromiony i uszedł do sąsiedniego Pegu. W tych zamieszaniach trapiony chorobą i niepowodzeniem Michał Boim zakończył swoją ziemską tułaczkę 22 sierpnia 1659 roku.

(według Jana Krzyszkowskiego T. J. - Red PSB)

Ród Korniaktów

Korniaktowie przybyli do Lwowa w XVI wieku. Był to ród pochodzący z Krety, najprawdopodobniej nieszlachecki, mimo posługiwania się herbem Crucini. Używali różnej pisowni nazwiska: Korniat, Korneadi, Korneades, Carneadi, Coretho, Carinacto, Kornyath. Byli niezwykle przedsiębiorczy i bardzo bogaci. Bogactwo otwierało im wszystkie drzwi. Pierwszym Korniaktem zamieszkałym we Lwowie był Michał Korniakt, starszy brat Konstantego. Michał dorobił się znacznego majątku na handlu winem. Zmarł w 1563 roku bezpotomnie, pozostawiając majątek Konstantemu. Istnieje przypuszczenie, że do wzrostu bogactwa Korniaktów przyczyniły się wielkie sumy wypożyczone od „efemerycznego despoty” Mołdawii, Kreteńczyka Jakuba Bazylika, który panował w latach 1561 - 3.

Konstanty Korniakt (ur. ok. 1520, † 1603) miał dwadzieścia kilka lat, gdy był już zamożnym kupcem w Konstantynopolu. Kilka lat później przeniósł się na Wołoszczyznę, gdzie pełnił funkcję wyższego urzędnika skarbowego, pod rządami hospodara mołdawskiego Aleksandra Lapuşneanu. Aleksander Lapuşneanu panował w latach 1552 - 61 oraz 1564 - 68 prowadząc propolską politykę. Przyjaźnie z hospodarami Konstanty podtrzymywał aż do śmierci. Jako człowiek posiadający niebywale duży kapitał udzielał hospodarom wysokich pożyczek. Przykładowo w 1575 roku hospodar mołdawski Piotr Kulawy, władyka oraz kupcy suczawscy zadłużyli się u Konstantego Korniakta na sumę prawie 12 tysięcy talarów (nie trzeba dodawać, że w złocie).

Od 1560 roku Konstanty Korniakt coraz częściej mieszkał we Lwowie. Nie ma informacji czy Michał posiadał obywatelstwo Lwowa, wiadomo natomiast, że Konstanty przez długie lata nie cieszył się przychylnością rajców Lwowa, chociaż był właścicielem trzech domów we Lwowie. Może też wpływ miała zazdrość, do czego przyczyniało się jego olbrzymie bogactwo, które zapewniało mu ekonomiczną i prawną opiekę królów polskich. Był przecież najbogatszym człowiekiem we Lwowie i traktował z góry patrycjuszów lwowskich. Wzrost bogactwa Korniakta opierał się na handlu na wielką skalę winami greckimi, bawełną, miodem mołdawskim, skórami wołowymi i futrami oraz zachodnimi suknami.

W swoim przedsięwzięciu zatrudniał wielu ludzi, którzy przy nim również się bogacili, jego agentem na Wołoszczyźnie i w Konstantynopolu był pochodzący z Norymbergii Augustyn Aichinger. Korniakt prowadził swoje interesy na ziemiach podległych Turcji i w Niemczech. Ponadto, co było modne wówczas, zajmował się lichwą, pożyczając duże sumy szlachcie, zbyt często żyjącej ponad stan.

12 lutego 1571 roku król Zygmunt August nobilitował Konstantego Korniakta. W latach 1571 - 1583 Konstanty Korniakt dzierżawił „cła ruskie”, wywiązywał się z tego obowiązku należycie, ale tę dzierżawę zawdzięczał głównie pożyczkom udzielanym królom polskim. Stefan Batory, który dbał o interesy państwa i nie zaciągał zbędnych długów, wciągnął w 1583 roku cła ruskie bezpośrednio do dochodów państwa.

Konstanty Korniakt był jednym z największych mecenasów architektury lwowskiego renesansu. Na jego usługach znaleźli się najwy-bitniejsi włoscy architekci Paweł Rzy-mianin i Piotr Krasowski. Rynek lwowski, który po pożarze w 1527 roku ocalał do wysokości parteru, powoli odbudowywał się. Większość kamienic budowano na szerokość trzech okien, Korniakt wybudował sobie kamienicę szeroką na 6 okien, niczym królewską rezydencję, w rynku pod numerem 6, która niebawem stała się własnością Sobieskich. Zafundował miastu również wieżę „Korniaktową” przy cerkwi Wołoskiej i to dwukrotnie, ponieważ pierwsza zawaliła się podczas budowy. Dziś zatarło się jej znaczenie obronne, nie ma już murów miejskich, w które wieża była wkomponowana.

Konstanty Korniakt był gorliwym wyznawcą prawosławia. Nie przeszkadzało to jemu w utrzymywaniu dobrych stosunków z jezuitami. Po śmierci hospodara wołoskiego Aleksandra Lapuşneanu przejął opiekę nad rozbudową cerkwi Wołoskiej, bronił praw ruskich przed katolickimi władzami miasta, za co został przyjęty około roku 1590 na członka Bractwa Stauropigialnego. Mimo to, w sporach Bractwa z władyką lwowskim Gedeonem Bałabanem stawał po stronie biskupa. Nawet z Stauropigią prowadził korespondencję w języku polskim, zapewne posługując się sekretarzem, bowiem sam pisał po polsku raczej słabo. W 1572 roku wycofał się z dzierżawy lwowskich piwnic miejskich. Konstanty Korniakt zadbał o swoje miejsce wśród ziemian polskich. Do jego dłużników należeli tacy magnaci jak Stanisław Diabeł Stadnicki i Hieronim Jazłowiecki. Był już właścicielem co najmniej 40 wsi w ziemi przemyskiej i lwowskiej oraz dwu miasteczek: Hussakowa i Kulikowa.

Posiadał również Szczerzec pod Lwowem, który był królewszczyzną. Dalszym żródłem jego dochodów stała się gospodarka ziemska. W 1575 ożenił się z Rusinką Anną Dzieduszycką († 1616) nie bacząc na mizerny posag i warunek wycofania się osobistego z handlu. Mieli trzech synów: Aleksandra, Konstantego i Michała oraz trzy córki: Annę wydaną za Jana Tarnowskiego, Zofię wydaną za Abrahama Herburta i Katarzynę wydaną za Aleksandra Chodkiewicza. Całe jego potomstwo spolonizowało się, przeszło na katolicyzm i weszło w szeregi magnaterii polskiej.

Jako sędziwy starzec cieszący się pozycją swego potomstwa, Konstanty zmarł 1 sierpnia 1603 roku i pochowany został w cerkwii Wołoskiej. W muzeum lwowskim oczy jego patrzą z portretu na ten dziwny świat i nieznanych mieszczan lwowskich.

Karol Franciszek Korniakt (ur. po 1612, † 1672) był trzecim pokoleniem Korniaktów, był synem Konstantego, rotmistrza wojsk polskich poległego w 1624 roku w walce z Tatarami i Elżbiety z Ossolińskich ( † 1646). Wykształcenie otrzymał staranne, w 1630 roku studiował w Szkołach Nowodworskich należących do Akademii Krakowskiej. Następnie studiował w Grazu i Padwie, uczył się języków i wojskowości. Wojażował przez Niemcy, Włochy, Francję, Hiszpanię, Anglię, Belgię i Holandię. Prawdopodobnie towarzyszył swemu wujowi Jerzemu Ossolińskiemu w słynnym wjeździe do Rzymu w 1633 roku. Był także dworzaninem Władysława IV.

W latach 1638 - 1643 przegrał »wojnę domową« ze swoim szwagrem Mikołajem Ossolińskim. Następnie w latach 1650 - 1652 stanął jako gorliwy katolik po stronie unitów w walkach zbrojnych o władyctwo przemyskie.

Podczas pokoju utrzymywał przeszło 60 żołnierzy dworskich. Brał udział w wojnach, które dobrze znamy z Trylogii Sienkiewicza, z Kozakami, Szwedami, Węgrami i Rosjanami. Biorąc udział w wojnach wystawiał własnym kosztem chorągiew. W 1648 roku brał udział w obronie Lwowa przed Kozakami Chmielnickiego. Gdy Chmielnicki 6 listopada podchodził pod Przemyśl na czele dragonów i chłopów uzbrojonych w kosy rozbił Kozaków, święcąc triumfalne zwycięstwo w katedrze katolickiej w Przemyślu. Mimo, że w 1649 roku pod Zborowem stracił kilkuset dragonów, pod Beresteczkiem w 1651 roku stał na czele własnej chorągwi. Jego ofiarność przysparzała mu wielką popularność wśród szlachty, bywał często posłem na sejm.

Był posłem na sejm koronacyjny w 1649 roku. Był marszałkiem sejmiku 3 marca 1657 roku. W 1658 roku, mimo pewnych protestów został powołany na deputata województwa ruskiego do Trybunału Lubelskiego.

W 1657 roku posiadał w ziemi przemyskiej 11 wsi (m.in. Sośnicę, Białoboki i Żurawicę) oraz prawdopodobnie miasteczko Hussaków. W 1664 roku ponad 50 letni Konstanty ożenił się z Katarzyną Bełżecką, córką wojewody podolskiego Aleksandra, mieli czterech synów: Antoniego, Karola, Michała, Franciszka (?) oraz dwie córki: Katarzynę wydaną za Jana Gniewosza i Franciszkę. Rotmistrz Konstanty Korniakt zmarł po dłuższej chorobie około 5 kwietnia 1672 i został pochowany uroczyście w Przemyślu. Na jego synach w XVIII wieku wygasła męska linia rodu Korniaktów.

Młoda wdowa wyszła za mąż ponownie za kasztelana Stanisława Antoniego Fredrę.

Ród Kampianów

Paweł Kampian (Novicampianus, Novicampius, Novus Campianus) urodził się około 1527 roku. Pochodził z Nowopola nad Pilicą, od którego przyjął łacińskie nazwisko. Jego prawdziwe nazwisko brzmiało ponoć Wosczyna lub Woszczynka, a ojciec Mikołaj był chłopem pańszczyźnianym w dobrach Koniecpolskich. Brat Pawła Wojciech Novicampianus (Nowopolczyk) był retorem, teologiem, profesorem Uniwersytetu Krakowskiego. Nieznane są dzieje braci w sposobie uchylenia się od pańszczyzny. W sto lat później hetman wielki koronny Stanisław Koniecpolski wytoczył proces żądając od Lwowa wydania potomków „zbiegłego z jego dóbr” poddanego chłopa oraz ich mienia, rzecz jasna, że w tym przypadku chodziło o niebagatelne mienie. W 1544 roku Paweł zapisał się na Uniwersytet Krakowski i około 1552 roku „promował się na magistra filozofii”, następnie prowadził wykłady z zakresu fizyki, (znaczenie wyrazu fizyka było równorzędne z medycyną, fizyka w pojęciu dzisiejszym zaczęła się od Newtona), jednocześnie cieszył się opinią znawcy medycyny i nauk humanistycznych. Doktorat z medycyny otrzymał na uniwersytecie w Bolonii 10 września 1556 roku. Był urodzonym typem naukowca, o czym świadczy jego księgozbiór.

Do Lwowa przybył już jako sławny doktor medycyny w 1560 roku, został lekarzem miejskim i przyjął prawo miejskie. Był już zamożnym człowiekiem, któremu praktyka lekarska od wielu lat przynosiła pokaźne dochody. Po roku pobytu we Lwowie nabył półtora łanu ziemi z „ulicą Temryczowską” Wojciech Oczko około 1576 roku podczas pobytu we Lwowie poznał Pawła Kampiana i wysoko ocenił jego wiedzę lekarską, poświęcając jego osobie specjalny panegiryk. Tak samo Sebastian Petrycy z Pilzna wymienił Kampiana wśród kilku lekarzy, którym dedykował swoją rozprawę „De natura, caussis, symptomis morbi gallici eiusque curatione quaestio” (Kr. 1591).

Dzięki dużej zapobiegliwości i małżeństwu z Anną Grynwaldówną wszedł do lwowskiego patrycjatu i stał się jednym z najznaczniejszych mieszczan Lwowa. Jako człowiek majętny podejmował liczne spekulacje finansowe, przede wszystkim pożyczał pieniądze na procent. W 1584 roku Paweł Kampian wszedł do Rady Miejskiej i wkrótce wyrobił sobie mocną pozycję, która umożliwiała mu nadużywania swojego stanowiska. Nadużycia polegały na wykorzystywaniu licznych pożyczek udzielanych miastu do uzyskiwania korzystnych dzierżaw i zastaw, między innymi oddania Pawłowi Kampianowi w 1594 roku młynów miejskich.

Dla czytelnika należą się wyjaśnienia, że tylko na przestrzeni od placu Akademickiego do Teatru Wielkiego na Pełtwi było ponad dwadzieścia młynów. W taki sposób majątek Kampianów szybko wzrastał.

Następnym nabytkiem była Kalecza Góra i założona na przedmieściu Lwowa osada nazwana Wolą Kampianowską. Paweł Kampian był bezwzględnym i surowym wierzycielem, zachowały się liczne opisy procesów w księgach miejskich. Latami ciągnął się proces z aptekarzem Pawłem Abrahamowiczem. Jednak pozycja Pawła Kampiana była bardzo mocna i mimo świadków oraz licznych dowodów jego winy pokonanie rajcy, którego bano się powszechnie, nie było łatwe - „iż jest urzędnikiem tego miasta, a do tego mściwym, że mu trudno kto ma wytrwać”. Świetność swego rodu i zaspokojenie mieszczańskiej dumy postanowił Kampian upamiętnić przez zbudowanie kaplicy rodzinnej (grobowej) przy kościele katedralnym. Odbudował od fundamentów zniszczoną kaplicę Strumiłłów, w której wzniesiono nowy ołtarz i epitafia. Wykonania robót podjął się w 1585 roku mistrz Henryk Horst. Kontynuację tego dzieła Paweł zlecił swemu synowi w testamencie (1600 r.), ponadto założył fundację w wysokości 1000 złotych na dom zastawienniczy (Mons Pietatis), który miał zajmować się wypożyczaniem pieniędzy ubogim, jedynie pod zastaw, bez pobierania procentu. Miejscem przechowywania pieniędzy i zastawów miała być kaplica Kampianów. W tym testamencie wycofał zapis na naukę dla studentów ze Lwowa i Nowopola. Miał syna Marcina i córkę Zuzannę wydaną za Marka Szarfenberga - Ostogórskiego. Zmarł 21 listopada 1600 roku. Jego popiersie o dużej wartości artystycznej umieszczono na nagrobku w kaplicy w katedrze łacińskiej we Lwowie.

Marcin Kampian urodził się we Lwowie około 1574 roku. W 1599 roku wpisał się na Uniwersytet Krakowski i dwa lata później otrzymał bakalaureat sztuk wyzwolonych. Ojciec opłacił mu cztery lata nauki medycyny w Krakowie i Wrocławiu oraz prawdopodobnie na którymś z uniwersytetów włoskich, brak dokładnej daty otrzymania tytułu doktora medycyny. Przed 1606 rokiem powrócił do Lwowa i ożenił się z Elżbietą Abrahamowiczówną, córką aptekarza Pawła, kładąc w ten sposób kres dawnej waśni rodowej. Posiadał znaczny majątek po ojcu i posag żony. Już w 1606 roku udzielił miastu pożyczki, biorąc pod zastaw wieś miejską Kleparów (!). Marcin Kampian podobnie jak jego ojciec był człowiekiem o dużych zdolnościach, należał do ludzi przedsiębiorczych i odważnych, mimo prawie zrujnowanej gospodarki miejskiej, borykającej się z trudnościami finansowymi, udzielał miastu licznych pożyczek i pomagał w realizacji różnych inwestycji uzależniając od siebie władze miejskie.

W 1613 roku został ławnikiem, cztery lata później został członkiem Rady Miejskiej, w której miał głos decydujący, piastując nieomal samowolną władzę nad zadłużonym u niego miastem. Wiele jego działań wymuszonych na władzach miejskich miało na celu interes miasta. W 1617 roku przekonał Radę Miejską o potrzebie zbudowania nowej wieży ratuszowej, pobierając na ten cel fundusze z kasy królewskiej, przeznaczonej zasadniczo na zabezpieczenie obronności miasta. Sam również finansował zakup materiałów i opłacał budowniczych. Nowa ośmiokątna wieża, ozdobiona rzeźbami Andrzeja Bremera i Bernarda zwanego Dekamboszem została ukończona w 1619 roku.

Marcin Kampian zyskał sobie uznanie rajców miejskich za udzielenie wysokiej pożyczki 20.000 złotych na niski procent dla podratowania miasta zagrożonego dochodzeniami za źle prowadzoną gospodarkę, ale tym samym jeszcze bardziej uzależnił od siebie Radę Miejską. Pilnując prawidłowości gospodarki miejskiej miał w tym też własne korzyści. Zadbał o dochodowość przedsiębiorstw miejskich. Za pilnowanie i powiększanie dochodu z podatków od pędzenia gorzałki („gorzałczane”), tytułem wynagrodzenia pobierał dla siebie 10%. Już w pierwszym roku podwoił wpływy podatkowe. Ze swojego wynagrodzenia natychmiast pożyczył miastu 1.200 złotych na zainwestowanie we wsiach radzieckich (należących do Rady) Zubrzy i Sichowa, zniszczonych podczas najazdów tatarskich. Za tę pożyczkę uzyskał od rady zwolnienie od rozliczania podatku gorzałczanego w zamian za zorganizowanie zaciągu chorągwi hajduków.

W 1623 roku otrzymał na to zgodę króla oraz na zaprowadzenie dodatkowego podatku „hajducznego”. Chorągiew ta stała się jego prywatnym wojskiem i była postrachem dla miasta i okolicy, aczkolwiek była powołana dla ochrony porządku i mienia miejskiego. Kiedy wybuchła epidemia czarnej ospy i cały zarząd uciekł z zapowietrzonego miasta, Marcin Kampian obdarzony władzą dyktatorską „burmistrz powietrzny” przy pomocy swojej chorągwi hajduków wydatnie opanował sytuację i uratował miasto, rzecz jasna nie zaniedbując własnych interesów. Wyłożył z własnej kasy 4.800 złotych na potrzeby miasta, zyskując sobie miano „jałmużnika miłosierdzia” (Charewiczowa), w zamian za co wdzięczne miasto odstąpiło mu „libere i benevole” robociznę z Kulparkowa na okres roku i ubezpieczyło go wraz ze spadkobiercami na miejskich młynach. Zadłużenie miasta u Kampiana rosło, a skutki działalności burmistrza i lonera (wypłacającego pieniądze) w jednej osobie stawały się widoczne. Przyczynił się do likwidacji dwu nierentownych cegielni, sprzedając tanio miastu cegły z własnej cegielni, zaopatrywanej bezpłatnie w drewno z lasów miejskich i darmową robociznę przedmieszczan (jakby pańszczyźnianą). Podobnie masztalnie miejskie zaopatrywał w połowie zapotrzebowania w siano ze swoich folwarków w cenie dwukrotnie wyższej od cen „rynkowych”. Zniszczył monopol miasta w przemyśle płóciennym budując na przedmieściu własny blech (warsztat bielenia płótna). Kiedy Marcin Kampian postanowił budować nowe mury obronne miasta oraz baszty, zamiast naprawiania istniejących, podniosły się głosy protestu. Obawiano się nowych podatków. 40 mężów zgodnie sprzeciwiło się, tłumacząc, że Kampian „według zapisu swego od miasta uczynionego ciągnąłby się do dóbr miejskich, które wziąwszy in possesionem, wszystkie by sobie przywłaszczył, a miasto by ze wszystkiego ogołocił”. Wbrew sprzeciwowi Marcin Kampian jako loner za zgodą posłusznej mu Rady Miejskiej, w 1625 roku rozpoczął budowę nowych fortyfikacji, a czas był najwyższy, bowiem w 1648 roku pod Lwowem stanął Chmielnicki na czele Kozaków i Tatarów. W ciągu trzech lat wybudowano mury od strony halickiego przedmieścia i przystąpiono do budowy baszty halickiej i zimnowłodzkiej, niezależnie od tego umacniano stare obwarowania.

»Princeps senatum«, »urbis columen« (Zimorowicz), właściciel ulicy Temryczowskiej (51 domów), Woli Kampianowskiej (53 domy), wspaniałej kamienicy w rynku, Skniłowa (wsi), folwarków Skniłówek i Biała Cerkiew oraz udziałowiec przeważnej części dochodów miejskich, wykończył dzieło świadczące o potędze rodu. Kaplica Kampianów miała przewyższyć świetnością i bogactwem niedawno wybudowaną kaplicę Boimów. W kaplicy Kampianów Andrzej Bemer wyrzeźbił wspaniałe epitafia, wykonane w różnorodnych marmurach i alabastrach wzbogacając najcelniejsze osiągnięcia lwowskiej rzeźby późnego renesansu. Marcin Kampian uzyskał zgodę na wybudowanie osobnej kamienicy na pomieszczenie lombardu Bractwa Miłosierdzia założonego przez jego ojca. Działalność lombardu zakończyła się w 1783 roku pod rządami cesarza Józefa II.

W 1626 roku Marcin Kampian został przyjęty w poczet lekarzy królewskich przez Zygmunta III Wazę. Dług zaciągnięty przez miasto nie został spłacony, pierwsza rata z 20.000 złotych została spłacona z rocznym opóźnieniem w 1621 roku z kasy deputatów zasilanej podatkiem miejskim »sztukowym« przyznanym miastu przez króla na spłatę długu, za roczne opóźnienie wypłacono 300 złotych odsetek. W 1627 roku urzędujący burmistrz Erazm Sykst zawarł z Kampianem umowę, oddając mu na 6 lat dochody z podatku »sztukowego« na pokrycie zaciągniętego długu oraz innych wierzytelności miasta, jak również pensji lonerii i rajców.

W umowie tej były jakieś niedomówienia w wyniku czego doszło do procesu, który E.Sykst wytoczył Kampianowi o nadużycia popełnione podczas pełnienia przez niego urzędu, naruszające prawa i przywileje miejskie. Podczas tego procesu wyszły na jaw korupcja i przekupstwo w łonie całej rady. Wielu świadków zeznawało przeciw Kampianowi oskarżając go o naruszanie przywilejów miasta, przywłaszczenie sobie dóbr i gruntów miejskich, pustoszenie lasów, okradanie kasy miejskiej, naruszanie prawa składu, bezprawne sprawowanie sądów, więzienie osób prywatnych w jego dworach, wymuszanie okupów, nadużycia w czasie zarazy oraz przy budowie obronnych murów miejskich.

Pozbawiony praw, usunięty z grona rajców, Kampian schronił się pod opiekę króla, uzyskując w lipcu 1628 roku list królewski polecający staroście lwowskiemu S.B.Mniszchowi, aby nakazał radzie przywrócenie godności Kampianowi. Następny dekret królewski (28 XI 1628) zalecał przyjęcie Kampiana do grona rajców i rozstrzygnięcie sprawy przez sąd polubowny. Sąd wydał jednak wyrok potępiający i skazujący Kampiana na zapłacenie miastu wysokiego odszkodowania. Kampian odwołał się ponownie do króla, który nakazał pełną jego rehabilitację.

19 kwietnia 1629 roku Marcin Kampian nagle zmarł, napewno przyczyniły się do tego procesy sądowe. W oficjalnym testamencie nie został ujawniony olbrzymi majątek Kampianów.

Spadkobiercy musieli zapłacić miastu poważne odszkodowania. Dopiero procesy między spadkobiercami, żoną Marcina, synem (Janem Chryzostomem) i córką (Zuzanną, żoną Kaspra Szolca) ujawniły w przybliżeniu jego rozmiary. Marcin pozostawił liczne nieruchomości, kapitał, ruchomości również w postaci cennych zastawów oraz bogatą bibliotekę zawierającą 232 tytuły z zakresu medycyny, historii, geografii, filozofii i teologii. Biblioteka była dorobkiem obu Kampianów Pawła i Marcina.

Nie można jednak bezwzlędnie potępiać Kampianów za wykorzystywanie każdej sytuacji dla własnych korzyści. Królewska łaska wynikała z oceny działalności Kampianów, uznania dla ich dbałości o dobro miasta, zabezpieczania murów obronnych na wypadek przyszłych napadów oraz troski o zdrowie mieszkańców.

/Niniejsze opracowanie oparte jest na podstawie biogramów PSB wg Haliny Kowalskiej /

Barączowie

Barączowie, ród to szlachetny, we Lwowie dobrze znany. Przeciętnemu czytelnikowi zawsze kojarzy się z książką Józefa Bieniasza pt. „Edukacja Józia Barącza", bowiem ta książka należy do klasyki młodzieżowej i wychowało się na niej kilka pokoleń.

Barączowie pochodzą z Ormian Polskich oddani sprawie polskiej pod zaborami, dali wiele dowodów patriotyzmu, szczególnie zasłużeni są dwaj członkowie rodu, Sadok Barącz pisarz, publicysta, historyk oraz Tadeusz Barącz, rzeźbiarz, twórca pięknego pomnika Jana III Sobieskiego.

Barącz Sadok Wincenty Fereriusz, (1814 - 1892) był dominikaninem. Urodził się 29.IV.1814 roku w Stanisławowie, jako syn Grzegorza. Pochodził z niezamożnej rodziny ormiańskiej, szkołę normalną (podstawową) i gimnazjum ukończył w Stanisławowie (1821 - 1830). Po bezskutecznych zabiegach o przyjęcie do Seminarium Duchownego we Lwowie, uczył się przez rok w szkole trywialnej w Ottyni (pow. Tłumacz). Aby wstąpić do Zakonu Dominikanów we Lwowie rozpoczął starania o dyspensę w Rzymie na przejście z obrządku ormiańskiego na łaciński, którą uzyskał po pięciu latach, mimo przeszkód stawianych przez Ormian.

Czas oczekiwania wypełnił sobie studiami na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Lwowskiego (1831 - 1833) i jako eksternista na Wydziale Teologicznym (1833 - 1835). W 1835 roku wstąpił do nowicjatu u Dominikanów w Podkamieniu (pow. Brody), gdzie przywdział habit 19 lipca tegoż roku. Otrzymał imię zakonne Sadok. Dalsze studia teologiczne kontynuował i ukończył w Zakonnym Studium Filozoficzno Teologicznym (Studium domesticum pro religiosis), które było we Lwowie od 1830 roku, jako osobne studium dla wszystkich zakonników różnych reguł pod zarządem ordynariatu obrządku łacińskiego (2 lata filozofii i 3 lata teologii). Śluby zakonne złożył 2 maja 1838 roku, święcenia kapłańskie otrzymał z rąk arcybiskupa lwowskiego Franciszka Piszteka 21 lipca 1838 roku. W następnym roku pełnił funkcje bibliotekarza konwentu i wikarego parafii dominikańskiej przy kościele Bożego Ciała we Lwowie. (W tym kościele brał ślub znany Jeleniogórzanin, a mój przyjaciel, ś.p. Wiktor Mokanek.) W tymże roku został profesorem nauk biblijnych w Zakonnym Studium Filozoficzno Teologicznym. W latach 1842 - 45 pełnił obowiązki katechety w szkole normalnej w Żółkwi, należącej do Dominikanów. W Żółkwi został podprzeorem konwentu. Na krótko powrócił do Lwowa, na początku 1846 roku wysłano go do Borek Dominikańskich (pow. lwowski), a stamtąd do Tyśmienicy (pow. Tłumacz) na przeora i administratora parafii.

W 1848 roku, roku Wiosny Ludów, był w Tyśmienicy prezesem Rady Narodowej i sędzią pokoju. W 1851 roku powrócił do Lwowa i ponownie objął obowiązki profesora w Studium Domesticum. W latach 1853 - 1857 był definitorem kapituły prowincjonalnej. W 1855 roku, na krótko został przeorem w Podkamieniu, natomiast przez wiele lat był bursariuszem i prokuratorem klasztoru.

W klasztorze podkamieńskim przebywał do końca życia. Za wzorowe kaznodziejstwo zakon obdarzył go tytułem kaznodziei generalnego (praedicator generalis). Pędził żywot ascetyczny, z celi prawie nie wychodził, za zezwoleniem władzy duchownej nawet Mszę Świętą odprawiał w celi. Poświęcił się całkowicie pracy naukowej.

W roku 1858 został członkiem korespondentem Towarzystwa Naukowego Krakowskiego (później był członkiem Akademii Umiejętności). W uznaniu jego zasług naukowych (1863) nadano mu stopień magistra świętej teologii. Umarł 2 kwietnia 1892 roku. Mimo, że nie posiadał metodycznego przygotowania do studiów historycznych i bardzo często spotykał się z ostrą i surową krytyką, jego prace przedstawiają znaczną wartość jako zbiór materiałów źródłowych.

Sami Dominikanie nie zawsze doceniali wartość jego pracy i z ich strony spotykało go wiele przykrości, stąd w młodości przerzucano go często z klasztoru do klasztoru. Mimo słabego zdrowia odznaczał się olbrzymią pracowitością. Żyjąc w Podkamieniu w odosobnieniu, nawiązał liczne kontakty korespondencyjne z uczonymi i literatami.

Korzystał z przyjaźni dyrektora Ossolineum, Augusta Bielowskiego, który umożliwiał mu korzystanie z rękopisów i udzielał informacji naukowych. Był członkiem redakcji »Encyklopedia« S.Orgelbranda.

W Podkamieniu oddał się także pracy społecznej (kasa pożyczkowa, czytelnia, itd.) Dzieła wydawał przeważnie własnym nakładem. Po zaprowadzeniu reformy w prowincji galicyjskiej, nie poddał się jej rygorom i nadal w Podkamieniu żył in communitate, tylko odrębnie (przed reformą dominikanie mogli posiadać własność prywatną; nie było ubóstwa, ani życia wspólnego w ścisłym znaczeniu). Barącz potrzebował pieniądze na realizowanie swoich wydawnictw. Ważniejsze Dzieła Barącza: Objaśnienie wyznania wiary rz.kat. i rzecz św.Cypriana biskupa i męczennika, o jedności kościoła katolickiego (P.1885), Pamiątki miasta Żółkwi (Lw.1852, II wyd.powiększ.1877), Pamiętniki dziejów polskich (Lw.1855), Żywoty sławnych Ormian w Polsce (Lw.1856), Wiadomość o klasztorze O.O.Dominikanów w Podkamieniu (Lw.1858, wyd.V Lw.1887), Pamiątki miasta Stanisławowa (Lw.1858), Rys dziejów Zakonu Kaznodziejów w Polsce (2t. Lw.1861), Pamiątki Jazłowieckie (Lw.1862), Towarzysz duchowieństwa katolickiego (z monografią Oleska) (Tarnopol 1864), Wolne miasto handlowe Brody (Lw.1865), Bajki - fraszki - podania i przysłowia na Rusi (Tarnopol 1866, wyd.II Lw.1886), Rys dziejów ormiańskich (Tarnopol 1869), Dzieje klasztoru O.O.Dominikanów w Podkamieniu (Tarnopol 1870), Pamiętnik Zakonu O.O.Bernardynów w Polsce (Lw.1874), Klasztor O.O.Dominikanów w Starym Borku (Lw.1878), Pamiętnik szlacheckiego domu Ledóchowskich (Lw.1879), Pamiątki Buczackie (Lw.1882), Nauki religijne Wincentego Plebankiewicza dominikanina (Lw. 1881 - 1884 dwa tomy), Archiwum O.O.Dominikanów w Jarosławiu (Lw.1884), Wiadomości o Ponikwicy Małej (P.1886), Klasztor i kościół Dominikanów w Krakowie (P.1888), Melecz Smotrycki (P.1889), Cudowne obrazy Matki Najświętszej w Polsce (Lw.1891). Ponadto rozprawy, nauki, kazania i artykuły różnej treści w dziennikach i czasopismach (»Gazeta Lwowska«, »Gazeta Narodowa«, »Przyjaciel Domowy«, »Tygodnik Katolicki«, »Dzwonek«, »Warta«, »Przegląd Archeologiczny«, i inne. Pozostawił też liczne rękopisy, kroniki, manuskrypty, około 800 listów do uczonych i literatów, większość uległa zniszczeniu jeszcze podczas pierwszej wojny światowej, reszta zaginęła w drugiej.

(opracowanie według Antoniego Knota - Red PSB)

Barącz Tadeusz, (1849 - 1905) rzeźbiarz, autor pomnika króla Jana III z Wałów Hetmańskich, stojącego dziś w Gdańsku. Brat Erazma (1859 - 1928), Romana (1856 - 1930), Stanisława (1864 - 1936) poety i tłumacza oraz Władysława (1865 - 1919) aktora i dyrektora teatru we Lwowie. Urodził się we Lwowie 24 marca 1849 roku. Kształcił się w szkole kadetów w Hainburgu, a potem ukończył szkołę realną we Lwowie (odpowiednik liceum matematyczno fizycznego).

Studia artystyczne odbywał w Szkole Sztuk Pięknych w Krakowie (1868/9) pod kierunkiem Władysława Łuszczkiewicza i Henryka Kossowskiego, następnie (1869 - 71) u prof. Wiedmanna w Monachium. W Monachium został odznaczony srebrnym medalem za kompozycję pt. Wojna, jak sam mówił na sposób Grottgera. Tu również wykonał popiersia Karola Libelta i Ryszarda Wagnera oraz kompozycje Anioła upadłego, Niewola, Obrona Sztandaru (symbol łączności narodowej). W latach 1872 - 1875 przebywał we Włoszech, głównie we Florencji. Wykonał tam w marmurze pełną wdzięku grupę Wenus i Amor (która uległa zniszczeniu podczas pożaru muzeum w Cambridge - Sprinks), popiersia: Teofila Lenartowicza, Tarasa Szewczenki, pani Sulimirskiej, pomnik Rudzkiego na cmentarzu w San Miniato, Bolesława Krzywoustego napadniętego przez Pomorzan. Po powrocie do rodzinnego miasta otworzył pracownię, która stała się miejscem spotkań świata kulturalno artystycznego Lwowa.

Tu wyrzeźbił popiersia ks. Leona Sapiehy, Jana Nepomucena Kamińskiego, hr. Aleksandra Fredry, medaliony Ksawerego Liskego, Henryka Rodakowskiego, Franciszka Tepy, Henryka Siemiradzkiego (1877), Seweryna Goszczyńskiego, rodziców artysty i innych. Wykonał też szereg nagrobków, m. in. Henryka Schmitta, arcybiskupa Franciszka Ksawerego Wierzchlejskiego w katedrze lwowskiej oraz pomniki: króla Jana III z bronzowym medalionem w Kałuszu, Zofii Chrzanowskiej w Trembowli, Mickiewicza w Truskawcu i biust wieszcza dla Karlovych Varów. Jego dłuta są również figury dekoracyjne na kilku budynkach lwowskich i teatrze miejskim.

W roku 1891 zdobył na wystawie międzynarodowej w Berlinie zaszczytne wyróżnienie za głowę starca. W tym roku wykonał kamienny pomnik Sobieskiego dla Strzelnicy we Lwowie (na Kurkowej).

W konkursie na pomnik Mickiewicza w Krakowie otrzymał drugą nagrodę. Przez kilka lat przebywał w Chicago, gdzie otrzymał pierwszą nagrodę w konkursie na pomnik Kościuszki (około 1892 r.).

W 1897 roku przebywał we Wiedniu, gdzie czuwał nad wykonywaniem odlewu pomnika konnego króla Jana III, który ofiarował Lwowowi. Jest to najpiękniejsza praca artysty. Wraz z inż. Ostaszewskim sprowadził prochy Ordona i wybudował mu pomnik na Cmentarzu Łyczakowskim (1895). Przed śmiercią wykonał projekty pomnika Kościuszki dla Lwowa, alegoryczną grupę 3 Maja, oraz pomnik Aleksandra Fredry. Był artystą wszechstronnym, biegle władającym pędzlem, malując niejednokrotnie to, co modelował.

W pracy posługiwał się gliną, gipsem, bronzem, marmurem, w którym wykuwał pełne giętkości i wdzięku, wypieszczone postacie kobiece (Pocałunek Amora, Poszept miłosny). Stwarzał też rzeczy o mocnym rzucie i zdecydowanym tęgim modelunku, jak niektóre typy męskie. Wykonał ciekawe studia zwierzęce. W ostatnich latach życia tracił wzrok. Zmarł 12 marca 1905 roku. (opracowanie według Heleny d`Abancourt - Red PSB)

Barącz Roman, (1856 - 1930) profesor chirurgii. Urodził się we Lwowie 8 sierpnia 1856 roku. Po szkole średniej we Lwowie, studiował medycynę w Krakowie. 19.VI.1881 roku otrzymał dyplom doktora wszech nauk lekarskich.

Poświęciwszy się chirurgii, odbył studia specjalistyczne i praktykę kolejno: w klinice chirurgicznej U.J., w szpitalu św.Tomasza w Londynie (1881), w Szpitalu Powszechnym we Lwowie (jako sekundariusz oddziału chirurgicznego, 1882 - 1884), w klinice Billrotha w Wiedniu (zimą 1884/5), po czym osiadł na stałe we Lwowie i rozpoczął praktykę prywatną.

Po założeniu Polikliniki Powszechnej (1886) został kierownikiem jej oddziału (ambulatorium) chirurgicznego, po otwarciu uniwersyteckiej kliniki chirurgicznej (1897) habilitował się i otrzymał »veniam legendi« jako docent chirurgii, następnie został mianowany jako profesor nadzwyczajny (1906). Brał czynny udział w ruchu naukowym towarzystw lekarskich, uczestniczył w zjazdach. Ulubionym tematem jego badań i referatów była promienica ludzka (Actinomycosis), o której wygłosił także odczyt w Towarzystwie Chirurgów w Chicago (1.XII.1902) w czasie podróży naukowej do Stanów Zjednoczonych. Zmarł we Lwowie 29 sierpnia 1930 roku. (opracowanie według Witolda Ziembickiego - Red PSB)

Barącz Erazm, (1859 - 1928) urodził się we Lwowie. Po szkole średniej we Lwowie, studiował na Akademii Górniczej w Leoben, dyplom inżyniera górnika (odpowiednik magistra) otrzymał w 1880 roku. Pracował w polskich kopalniach soli, w końcu osiadł w Wieliczce na stanowisku naczelnika salin. Dla uczczenia zasług Barącza, jedną z grot nazwano jego imieniem.

Na emeryturze (1922) zamieszkał w Krakowie, gdzie przekazał Muzeum Narodowemu swoje zbiory sztuki i bibliotekę, blisko 500 obrazów i rzeźb polskich i obcych oraz przedmiotów przemysłu artystycznego i sprzętarstwa, świadczących o dużym znawstwie i wyrobionym smaku oraz poczuciu estetyki zbieracza. Jako Ormianin miał szczególne zamiłowanie do kolekcji dzieł wschodnich (tkaniny i broń). Pochowany został w Krakowie na koszt miasta. (opracowanie według Zbigniewa Bocheńskiego - Red PSB)

Baczewscy

Baczewscy to byli Żydzi. Baciary by się oburzyli. Jacy tam Żydzi. Żydzi to Kuronie i Michniki, ale nie Baczewscy. Baczewscy to z krwi i kości Lwowskie Dzieci.

Baczewscy to Polacy i to nie byle jacy. Tuż za bramą na początku Cmentarza Łyczakowskiego mają swoją kaplicę. Ród to szlachetny, tak samo jak szlachetne trunki produkowała fabryka likierów i wódek Baczewskiego. Za Baczewskiego każdy batiar dałby się „pokrajać”. Pamiętam, jak przed paru laty zobaczyłem na dworcu zachodnim we Wiedniu butelkę - Baczewski Lwów - wiadomo po polsku, pędzę do niej i czytam drobnymi literkami: wyprodukowano we Wiedniu. Tak ta butelka świadczy, że tu na emigracji Baczewscy przypominają, że Lwów jest zawsze polski, choćby Kwaśniewski i Kuroń mówili co innego. Pierwszą gorzelnię założył niejaki Baczkauer, czy Batschkauer w 1782 roku w Wybranówce koło Lwowa, ale wkrótce przyjął chrzest w katedrze lwowskiej i założył niezwykle szlachetną i patriotyczną polską rodzinę Baczewskich. Mógł mieć wtedy niewiele ponad trzydzieści lat, w każdym razie nie dużo więcej, takich przedsięwzięć nie robią ludzie starzy.

Zofia Krzemicka napisała w biogramie Józefa Adama Baczewskiego (PSB, t.1), że „fabrykę” w 1810 roku przejął wnuk założyciela gorzelni, Leopold Maksymilian Baczewski, co wydaje się raczej niemożliwe, bowiem od założenia gorzelni minęło zaledwie 28 lat, trudno aby w tym czasie młody przedsiębiorczy człowiek doczekał się wnuka dojrzałego do prowadzenia takiego przedsięwzięcia. Należy przypuszczać, że Leopold był synerm założyciela, a jeśli był wnukiem, to fabrykę musiałby przejąć znacznie później.

Pod rządami Leopolda Maksymiliana fabrykę przeniesiono na Zniesienie, które było wsią pod Lwowem i jeszcze ponad sto lat czekało na włączenie do miasta. Kolejne pokolenia Baczewskich unowocześniały produkcję fabryki. Zofia Krzemicka napisała, że po Leopoldzie przejął fabrykę jego syn Józef Adam (1829 - V.1911). Tu prawdopodobnie wystąpił kolejny błąd pokoleniowy.

W książce o „Cmentarzu Łyczakowskim" prof. S.Nicieja napisał, że kaplica Baczewskich została wzniesiona na Cmentarzu Łyczakowskim według projektu Jana Schultza na zlecenia Adama Józefa, dla jego rodziców Józefa i Wiktorii, którzy zmarli niemal jednocześnie w dniach 23 i 25 marca 1883 roku. Teraz można ustalić w czasie, że jeżeli Leopold Maksymilian był synem założyciela firmy, to musiał mieć syna Józefa urodzonego na początku ubiegłego wieku, a Józef Adam był jego wnukiem. Tak wynika z niezbędnej liczby pokoleń.

Jedno jest pewne, że Józef Adam był wybitnym organizatorem, którego działalność zaważyła na niezwykłym rozwoju przedsiębiorstwa. Józef Adam Baczewski otrzymał fachowe wykształcenie w dziedzinie przemysłu alkoholowego. Kiedy objął kierownictwo wytwórni wódek i likierów był już przemysłowcem, posiadał wybitne zdolności, znakomity zmysł kupiecki, był mistrzem kalkulacji. Pod jego zarządem nastąpił rozkwit przedsiębiorstwa, Józef Adam wprowadził najnowsze urządzenia techniczne według wzorów holenderskich i francuskich, wybudował rafinerię spirytusu. Ekonomią produkcji i metodami reklamy wyprzedził swoją epokę. Opakowaniom swoich produktów nadał różnokształtne formy i atrakcyjne graficznie etykietki. Pokonał konkurencję zagraniczną, wprowadzając swoje wyroby na rynki światowe.

Praca zawodowa nie przeszkadzała mu brania udziału w obowiązkach wobec ojczyzny i swojego miasta. Jako gorący patriota brał udział w Powstaniu Styczniowym. Był długoletnim radnym miasta Lwowa, członkiem Rady Gminnej Zniesienia, działaczem Izby Przemysłowo Handlowej we Lwowie i czynnym członkiem wielu towarzystw dobroczynnych, rozwijał działalność na niwie społecznej i charytatywnej. Czynny niemal do śmierci, zapisał się złotymi zgłoskami w historii polskiego Lwowa. (działaność Józefa Adama według Zofii Krzemickiej - Red PSB, t.1 )

Po uznaniu Cmentarza Łyczakowskiego za Sepulcrum Patriae zaczęto przenosić tu prochy wybitnych Polaków. Około 1893 roku za sprawą Ludwika Ostaszewskiego sprowadzono do Lwowa prochy jego przyjaciela zmarłego śmiercią samobójczą w 1887 roku we Florencji Juliana Konstantego Ordona, którego Adam Mickiewicz uśmiercił na Reducie. Przez trzy lata trumna spoczywała w kaplicy Baczewskich, dopiero w 65 rocznicę powstania listopadowego wybudowano w alei zasłużonych odpowiedni dla bohatera narodowego nagrobek.

W 1911 roku przedsiębiorstwo przejęli synowie Józefa Adama, Leopold i dr praw Henryk (1864 - 1930), długoletni członek Rady Miasta Lwowa. Baczewski Leopold, (1859 - 1924) szedł drogą swego ojca. Ukończył gimnazjum we Lwowie oraz wydział chemiczny we Wiedniu. Po studiach przez pewien czas wykładał na Akademii Rolniczej w Dublanach, a następnie prowadził razem z bratem Henrykiem rodzinną wytwórnię likierów i wódek. Obaj bracia prowadzili firmę z talentem, z dużym znawstwem modernizowano produkcję, stale rozbudowując wytwórnię. Leopold swoim wykształceniem służył miastu w szerokim zakresie. Był zastępcą prezesa (1899 - 1908) i prezesem (1908 – 1911) Wydziału Powiatowego we Lwowie. Od roku 1897 wszedł do Izby Przemysłowo Handlowej we Lwowie, gdzie pełnił obowiązki wiceprezydenta (1905 – 1919) oraz prezydenta (1919 - 1924). Jego działalność przyczyniła się do rozwoju przemysłu. W Wydziale Krajowym był członkiem komisji dla spraw przemysłu. Był zwolennikiem ustawy kartelowej, działał na rzecz obrony młodego przemysłu galicyjskiego. Oprócz przemysłu zajmował się polityką celną i rozwojem kolejnictwa. Był opiekunem Wyższej Szkoły Handlu Zagranicznego we Lwowie, wspierał ją materialnie, dzięki czemu powstała fundacja jego imienia. (opracowanie według Zofii Krzemickiej - PSB t.1) W kaplicy na Cmentarzu Łyczakowskim spoczywają wszyscy w/w Baczewscy oraz Emilian Baczewski (1892 - 1917) i Gabriela z Kopeckich Baczewska (1863 - 1935), której wiek wskazuje, że mogła być żoną Leopolda.

Zarząd fabryki przejął w 1920 roku Stefan, syn Leopolda, który wspólnie z Adamem, synem Henryka prowadził przedsiębiorstwo do 1939 roku. We wrześniu 1939 roku fabryka została przez niemieckie lotnictwo zbombardowana w wyniku czego wielkie magazyny zostały spalone. Stefana i Adama aresztowali sowieci. Wywiezieni na wschód obaj zginęli w kopalniach Donbasu w 1940 roku. Odrodzony we Wiedniu ślad polskiego Lwowa, wytwórnia wódek i likierów prowadzona jest przez wnuków Leopolda.

Copyright Krzysztof Bulzacki

Powrót
Licznik